niedziela, 16 listopada 2014

Od Ashe

Wyszłam na podwórko.Nagle spadła przede mnie bomba.Instynktownie sięgnęłam po łuk i jednym strzałem ją zamroziłam.Popatrzyłam na osobnika który ,,upuścił" kulę.Oczywiście Ziggs...a któż by inny.Przyjrzałam mu się.
-Zamień się w człowieka,bo nie godzien jest rozmawiać nie patrząc przeciwnikowi w oczy-powiedziałam do wiewiórki.
-No już...już...-powiedział przemieniając się.
-No,więc mówże czemuż to zsyłasz bomby?-zapytałam
-Nie wolno?Jest jakiś zakaz?-odpowiedział-A tak właściwie kim ty jesteś że masz czelność mi prawić kazania?No więc?
Jednak ja już byłam w połowie drogi do domu.Usłyszałam że wiewiór idzie za mną coś pomrukując.Skręciłam i znalazłam się za furtką do mojego własnego zimowego świata.Podleciał do mnie sokół...nie ma imienia...raz jest ,raz go nie ma ,więc nie potrzebuje go.Nakarmiwszy go i mojego Poro udałam się na zewnątrz.Przez okno w kuchni widziałam że Ziggs dalej czai się na drzewie.Udałam że go nie widzę,jednak gdy zauważył go sokół rzucił się w wir polowania na zwierzynę.Wiewiór bronił się bombami.Patrzyłam żeby nic nie uszkodził...w końcu znajdował się na mojej posesji więc mógł coś zniszczyć.Chwilę po tej myśli trafił bombą w dach mojego domu.Zniszczył jego większą część.Natychmiast się zerwałam z leżanki w ogrodzie.Pod gruzami zobaczyłam łapki Poro.Rzuciłam się żeby odkopać go z gruzów.Delikatnie ułożyłam go na kocu z leżanki.Powoli odwróciłam się do Ziggs'a. Odpięłam łuk i nałożyłam strzałę.Stał na drzewie patrząc na mój dach z radością lub czymś w tym rodzaju,jednak gdy zobaczył moją minę spoważniał.Nad nami zataczał kręgi sokół.
-Polowanie czas zacząć-powiedziałam do wiewióra.

Ziggs?Może zaczniesz uciekać?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz