sobota, 29 listopada 2014

Od Draven'a

Po wróceniu do domu Sona zaczęła komponować, a ja, że nie miałem co robić wziąłem jej instrument i zacząłem grać. W końcu jestem mistrzem we wszystkim! Zacząłem też śpiewać coś. Po chwil jednak coś się stało. Chyba zerwałem strunę... Mając nadzieję, że Sona nie usłyszała wziąłem to i chciałem wyjść z pokoju, ale...
~ Czy ty właśnie...
- Nie! Nic się nie stało kochanie! - powiedziałem chowając instrument za plecami
~ W takim razie gdzie jest...
- W innym pokoju! - wybiegłem z pomieszczenia na ulicę i zacząłem się rozglądać za jakimś sklepem. Jakby z ziemi, kilka metrów ode mnie wyrósł z ziemi salon muzyczny. Wszedłem tam szybko. O dziwo sprzedawcą był jakiś niebieski minion.
- Czym mogę służyć? - zapytał uprzejmie
- Wymień mi struny! - położyłem instrument na ladzie. On popatrzył z niedowierzaniem na przedmiot.
- Czy to...
- Tak! Tylko szybko! - popatrzyłem się przez ramię. Widziałem jak Sona idzie w stronę grupki ludzi. Właśnie... Nie zauważyłem ich wcześniej.
- Gotowe - zdziwiłem się, że tak szybko naprawił ale wyglądał naprawdę jak nowy. Wróciłem do domu i odłożyłem instrument. Znowu wyszedłem i pobiegłem w stronę Sony.

Sona?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz